
To, że istnieje taka choroba jak endometrioza już wiemy. Nie znamy przyczyn jej występowania i wciąż uważamy za bardzo enigmatyczną. Chorobę tę opisał jako pierwszy Shroen w 1690 roku w swoim dziele. Zaś dokładne objawy opisano w roku 1769.
Począwszy od XIX wieku wysuwano hipotezy dotyczące patogenezy endometriozy. Przypuszczano, że tkanka endometrialna pochodzi z przewodów Wolffa. Thomas Cullen upatrywał jej źródła w pozostałościach przewodów Mullera.
Dopiero w 1870 roku pojawiła się pierwsza teoria metaplazji. Jest to taka sytuacja, w której komórki zmieniły swój pierwotny, dojrzały typ zróżnicowania w inny tym zróżnicowanych komórek, również dojrzałych. Metaplazja różni się od dysplazji tym, że w przypadku komórek dysplastycznych zmiany są zakodowane w ich genomie i są przekazywane komórkom potomnym.
Kolejne hipotezy wysunięto w 1905 na temat miesiączkowania wstecznego. W 1980 roku Weed i Arquembourg zaproponowali, że przyczyną choroby jest niewydolność układu immunologicznego wywodzącego się z przewodów Mullera.
Patogeneza choroby wciąż budzi kontrowersje.
Endometrioza występuje u 10% kobiet w wieku rozrodczym. Rozwija się powoli, a przebiega często ze skąpymi objawami chorobowymi lub bezobjawowo. Zaczyna zwracać uwagę chorej z uwagi na ból podczas współżycia i problemy z zajściem w ciążę.
"Znieczulica społeczna to dzisiaj bardzo popularne zjawisko" - to prawda... :(
OdpowiedzUsuń